Kiedyś ta wieś łańcuchowa, położona w dolinie między Wzgórzami Wyrębińskimi a masywem Włodarza Gór Sowich miała nazwę Rudosfold. Obecnie to Sierpnica. Zanim jednak Sierpnicą się stała w XVI wieku była wsią słynącą z wyrobu gontów dachowych- do dziś Kościół Matki Boskiej Śnieżnej ma dach kryty gontem właśnie. Świątynia wzniesiona przez ewangelików w latach 1548-1564 w całości z drewna { obiecuję wkrótce uzupełnić wpis jej śnieżnym, a jakże, zdjęciami}.
Patrząc na ten autentyczny dom tkacki nie można sobie nie wyobrazić, że obecnie mieszka tam miła, starsza pani z ukochanym kotem. Rozmawiają sobie porankami i wieczorami, wsłuchują się w odgłosy domu i planują wspólne wekowanie słoików późnym latem. Razem wiosną sadzą cebulki irysów, piwonie, lilie i lwie paszcze.
Kot strzeże pilnie ogrodowych krasnali. A one kota. I tak żyją sobie w symbiozie, a z daleka spogląda na nich Wielka Sowa. Ta w ogrodzie jest dużo mniejsza, mniejsza nawet od Małej Sowy.
Osiemnastka to nie tylko numer domu, to też liczba określająca jego osiemnastowieczny rodowód.
Dom ten, o konstrukcji zrębowej, ze stromym dachem i odeskowanymi pionowo szczytami poddasza, gdzie dawniej przechowywano surowce do przędzenia- jest typowym sowiogórskim domem tkackim.
Tu na uwagę zasługuje nienaruszona bryła, oryginalna stolarka okienna i doskonale zachowane wejściowe drzwi w jodełkę z kutymi gwoździami- zapewne przez sąsiada- kowala, bo wieś ta, dawniej, miała też kuźnię.
Kościół Matki Boskiej Śnieżnej w Sierpnicy