Na granicy Jedliny – Zdrój (niem. Bad Charlottenbrunn) a Olszyńcem (niem. Erlenbusch, Nieder Tannhausen), przy drodze 381, w zakolu rzeki Bystrzycy stoi duży, piękny dom. Prawdopodobnie i on był domem tkackim, jakich w sąsiednim Olszyńcu w XVIII wieku było wiele.
Wygląda jak zjawiskowej urody kobieta, która ma zupełnie nieudany makijaż. Gdyby go zmyć i popatrzeć na jego naturalne piękno byłby takim, jakie pewnie dwa stulecia temu go stworzono.
Budynek na planie prostokąta, dół murowany {znajomy nam już z Gór Sowich duet kamienia z cegłą}, piętro o konstrukcji szachulcowej. Dach dwuspadowy, nie zachowały się oryginalne doświetlenia- zastąpiono je współczesnymi oknami dachowymi. Pokrycie dachu wtórne, z blachy falistej. Okna ( sic!) plastikowe. Południowo- zachodnia ściana szczytowa odeskowana {oryginalna}, ta od strony Jedliny…. „sajdingowana”.
Pomimo tych nieudanych zabiegów, odwrotnych do upiększających, dom jest naprawę ciekawy. Ma wszystkie cechy architektury sudeckiej. I z cierpliwością dwustuletniego starca czeka na „swojego ” człowieka: https://bit.ly/39hW07O Trzymajmy kciuki za niego!