Kategorie
Ogólne

Walim / Wyszyńskiego

W czasie kiedy w Wüstewaltersdorfie powstawały domy tkackie pruski minister Karl Abraham von Zedlitz w roku 1788 przeprowadził pierwszy egzamin dojrzałości.

5 lat później spoczął na wielki w Kościele św. Jadwigi w Walimiu właśnie.

221 lat później jego zmumifikowane ciało odkrył w krypcie tegoż kościoła sowiogórski regionalista i badacz historii, waliminanin Łukasz Kazek.

Od XVIII w. przy Waldenburger Straße żyli i pracowali tkacze. Każdemu z nich za oknem śpiewała „Walimianka” a jej słowa płynęły z domu do domu.

Wówczas na szczycie Wielkiej Sowy nie było jeszcze drewnianej wieży, ani tej murowanej, według projektu walimskiego murarza Henniga.

Według danych pruskich z 1743 r.  we wsi było aż 143 tkaczy lnianych: 124 z jednym i 19 z dwoma krosnami. Walim jest czarowną miejscowością pod względem architektury na mapie Gór Sowich. W zasadzie każdy poniemiecki dom, niezależnie od jego pierwotnej funkcji, budzi zachwyt. Łatwo sobie wyobrazić jak urocza była to wieś, gdzie obok skromnych domostw tkackich z czasem pojawiły się obiekty związane z tkactwem chałupniczym:

magiel wodny {Wyszyńskiego 9} wzniesiony w latach 1753–1757 przez Heinricha Wilhelma von Zedlitza. Obecnie ten ważny dla Walimina budynek jest nieszczęśliwie przyklejony do spożywczo- przemysłowej sieciówki

bielarnia i farbiarnia płótna {Wyszyńskiego 86} z kołem wodnym z 1783 roku

default

dom handlu płótnem (Leinwandkaufhaus) {Wyszyńskiego 13} z 1779r.

default

Sąsiadowały z nimi domy bogatych kupców, jak ten Friedricha Gottfrieda Seylera. Dom ten był pierwszym, jaki wiele lat temu zachwycił mnie i zachwyt ten niezmiennie trwa do dziś. Zastanawia mnie, w której izbie ów zamożny walimianin jadał, w której izbie była jego alkowa. Jaka malatura była na jego szafie gdzie na kołkach wieszał swe płócienne koszule?

default


Obecnie większość budynków znacznie odbiega od pierwotnego wyglądu. W meandrach „Walimki” przy ulicy Wyszyńskiego stoi nadal kilka uroczych domów, które są przykładem tkackich zabudowań mieszkalnych czy mieszkalno- inwentarskich. Czasami widać niefortunną stolarkę okienną czy elewację. Ale najważniejsze, że idealny kształt domu jest zachowany, a zdrowe mury mają szansę dotrwać do lepszych czasów, kiedy trafią na opiekuna, który znów wydobędzie ich pierwotny czar stosując materiały, jakich przez stulecia tu, w Górach Sowich, używano.

Pocieszające jest to, że znana dykteryjka związana z PRL-owską tabliczką z przystanku PKS „Walim na żądanie” nie tyczy stanu zachowania substancji budynków.

Dom № 24 z typową dla Gór Sowich formą lukarny dachowej

Jedyny dom, w którym jest widoczne zwęgłowanie konstrukcji wieńcowej na jaskółczy ogon, które również cechuje regionalną architekturę tkacką Gór Sowich

Dom № 22 z deskowaną ścianą szczytową z listwami

default
default
default
default
default

Dom № 47 z mansardowym dachem z naczółkiem i wolim oczkiem

default
default
default

Dom № 51 o konstrukcji murowano- ryglowej z mansardowym dachem z naczółkiem

default
default
default