Przemijanie

Jak zacząć pisać o domach, których w większości już nie ma? Które są jeszcze tylko na przedwojennych pocztówkach z Gór Sowich?

Może powinno się najpierw pisać o zauroczeniu swoim domem, który niedługo dostanie drugie życie. A może tych narodzin miał już kilka?
Ten dom miał wiele szczęścia, bo przetrwał. Stoi pod czujnym okiem Wielkiej Sowy od 1780 roku. W tym roku obchodzi swoje 240 urodziny.

Nie jest jakimś tam domem, nawet najpiękniej położonym w starej, letniskowej miejscowości. To autentyczny dom tkaczy, w którym niegdyś, w duecie z potokiem przy domu, szumiał kołowrotek. Mieszkali tu tkacze, dumna siła tych okolic, zanim nadeszła era przemysłowa i zupełnie zniknęli. Zostawili po sobie ten dom, a XX wiek przykrył go brzydką elewacją. Wiele lat mijaliśmy go beznamiętnie, aż do któregoś sierpniowego popołudnia kiedy, po prostu, zakochaliśmy się w nim.

Dom ten pamięta dające chleb krosno, ale też krwawy bunt tkaczy sowiogórskich z 1844 roku czy spacerujących po okolicy kuracjuszy między dwiema wojnami i rannych żołnierzy Luftwaffe, podczas tej największej.

Powoli zaprzyjaźniamy się z nim i obserwujemy go z czułością. Wchodzimy do niego, żeby pomarzyć. Żeby sobie go wyobrazić za 2-3 lata. I siebie w nim. Jest to typowy dom tkacki, jakich było wiele w Górach Sowich.

I jest jednym z niewielu, jaki pozostał.

Architektura regionalna, szczególnie ta wiejska, umiera najszybciej. Traktuje się ją po macoszemu, bo – wiadomo – pałace i zamki są bardziej efektowne, oczarowują rozmachem, bogactwem, burzliwą historią. Historia domów wiejskich jest niejasna, ciężko dotrzeć do archiwaliów, rzadko nawet na portalach przy wejściu są daty i inicjały pierwszych właścicieli.

Drewniane czy szachulcowe domy, kruche, ze względu na mniejszą trwałość budulca, szybciej niszczały od tych murowanych, które dużo później się tu pojawiły. Dlatego warto zachować na fotografiach te, które ocalały.

Nie oceniając dlaczego są w takim stanie.

Blog ten będzie inwentaryzacją tychże zabudowań. Postaram się najdokładniej pokazać samą bryłę budynków, ale też ciekawe detale, które są DNA sowiogórskiej architektury wiejskiej.

Projekt zrealizowano w ramach programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – „Kultura w sieci”